O zaufaniu

       Hej, hej!

   Piątek, weekendu początek ;) Jakie plany na dziś?

   Wiecie co, trochę nie mogę się już doczekać września. Moje tegoroczne wakacje. Cały miesiąc!
Tyle planów do zrealizowania. A tym czasem może by tak znowu zmusić Was do refleksji, hmm? Ja to uwielbiam! I po liczbie wyświetleń różnego rodzaju wpisów widzę, że te posty o pracy nad sobą, o problemach i jak je rozwiązywać - one mają ogromną liczbę fanów. Dziękuję Wam bardzo! Robi się cieplej na serduchu, że tylu osobom chce się to czytać ;)

   Słuchajcie, jak to jest u Was z zaufaniem? Ufacie współmałżonkowi? Przyjaciołom? Drugiej połówce? A sobie?
 Zaufanie

   Pomyślałam, że może wiecie, ale nawet nie zwracacie na to uwagi. Może należałoby w pełni zaufać najpierw sobie. I pokochać siebie. Albo chociaż na początek polubić. No i obdarzyć samego siebie zaufaniem. Powiedzieć sobie "Magda(nie każdy ma tak na imię, tak, wiem, ale podaję przykład ;)), kto jak nie Ty. Wiem, że sobie z tym poradzisz, i to śpiewająco!". Prawda jest taka, że jeżeli my będziemy przekonani o swojej wartości i wspaniałości, inni zaczną Nas również tak postrzegać! Prawda stara jak świat. Należy to "tylko" wprowadzić w życie;)

   Trzeba zaufać sobie. Uwierzyć w siebie. Inwestować w najlepszą osobę na całym świecie (tak, tak, to MY!). Jesteś najwspanialsza/najwspanialszy na świecie! To głównie dla Was dziewczyny. Bo faceci przeważnie chodzą dumni jak paw, przecież są tacy wspaniali i wszyscy o tym wiemy ;) Ale my, dziewczyny, potrzebujemy porady, wskazówki, kilku ciepłych słów. Po prostu, to dla Was i dla mnie. Jesteśmy wspaniałe. Każda inna, ale każda bardzo wartościowa.

   Nie stać w miejscu! Działać, działać i jeszcze raz działać. Sama ostatnio się na tym łapię, że co nie robie, sama przed sobą wyszukuję pozytywy. I wiecie co? Okazuje się, że jest ich całkiem sporo:) Nie ważne, ile macie lat. Nie jest za późno. Ograniczenia są w głowie, tak jak już kiedyś pisałam. Czytałam nawet ostatnio o mężczyźnie, który ozdrowiał i zaczał chodzić, chociaż miał być do końca życia roślinką. Czyli co? Czyli można wszystko!

   I nie odkładamy na później, za rok, za miesiąc, no dobra, od poniedziałku. Zacznijcie od środy. Ale zacznijcie! Zmuście się żeby zacząć w końcu to, co sobie obiecujecie już od dawna. Szczerze? Wyznaczajcie sobie nagrody, nawet malutkie, ale coś, co Was będzie motywowało do działania. Szczególnie na początku. Pomaga, polecam;)

   Trzymajcie się, korzystajcie z pogody i z życia! Stawajcie się pewniejsi siebie. Kochajcie siebie. I bądźcie dla siebie cudowni.

   Buziaki!



 


Komentarze

  1. Nie stać w miejscu! Działać, działać i jeszcze raz działać - to mi się podoba, zgadzam się w 100% pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Tak jest, pozdrawiam i działamy :D. Działanie jest o wiele trudniejsze od nicnierobienia ale na pewno warte zachodu!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty