W chmurach

Witajcie!

        Ostatnimi czasy obserwowałam wiele stron o DIY (do it yourself). Chyba i ja się tym zainteresuję, bo naprawdę świetne rzeczy można stworzyć samemu! Nie no, wiedziałam o tym, ale zainspirowałam się i teraz mam w głowie całą masę pomysłów. Na pewno się czymś pochwalę później ;)
 
       Nie mogę się już doczekać wakacji. Pewne jest, że będę pracować tak czy inaczej, ale zawsze to psychiczny odpoczynek od UWMu ;) Jak człowiek nie wie w co ręce włożyć to snuje plany o tym, co zrobi, gdy już będzie miał wolne. Wrócę z pracy bądź praktyk i co? Jeny co ja bym nie zrobiła. Przede wszystkim czytanie! Będę regularnie biegać, pisać, spotykać się z ludźmi. W końcu. Będę miała dużo czasu na gotowanie. I na sen! Chciałabym odłożyć coś i pojechać na mini wakacje. Albo pojechać w kilka miejsc, tylko tanim kosztem.
Dawno nigdzie nie byłam, nie licząc Warszawy. Byłam jakoś miesiąc czy dwa temu na Targach Budowlanych. Ale zdrowie trochę siadło i za długo nie pobyłam. Poza tym pogoda była strasznie brzydka. Także - to się nie liczy ;)
      Najchętniej pojechałabym nad morze. Trochę odpoczęła. Uwielbiam! Ale mam w planach objechać z czasem największe miasta w Polsce i dokładnie pozwiedzać. Na razie nie stać mnie na podróże po Europie. Więc zacznę od naszych rodzimych ciekawych miejsc. I wszystko będę dokumentować (uwielbiam robić zdjęcia, mam fioła na punkcie tego, żeby dokumentować wszystkie dobre chwile) i się chwalić tutaj ;).

     A, właśnie! Ostatnio wspominałam coś o szybowcu. No więc w poprzednim roku (chyba w lipcu), miałam okazję przelecieć się SZYBOWCEM! Dostałam voucher od przyjeciela i pojechaliśmy. Wszystko działo się na lotnisku na Dajtkach w Olsztynie, a właściwie NAD :) Nagrywałam filmik będąc w powietrzu. Zdjęcie mam tylko jedno, przed startem.

    No dobra, na czym to właściwie polega? Ubrali mi spadochron, umieścili w czymś takim




i tam też dokładnie przypięli. Wsiadł ze mną Pan, który czuwał nad tym, jak będzie Nas niósł wiatr;) Taki mały samolocik nas poderwał, rozpędził i .. zostawił! I szybowaliśmy sobie nad Olsztynem. Domki, jezioro, las. Wszystko było naprawdę malutkie. Wiało strasznie, ale było naprawdę cudnie! Byłam nieco wystraszona, ale przez cały czas rozmawiał ze mną instruktor, opowiadał historie ze swojego życia, wygłupialiśmy się i okazało się, że nie ma w tym nic strasznego. Naprawdę polecam każdemu. Wiadomo, nie jest to skok na bungee, ale też dostarcza meeeega adrenaliny. Bez vouchera od kolegi, kosztuje to chyba 100-200 zł. I dużo i nie dużo. Trwa około 8-10 minut. Ale wrażenia niezapomniane.

    Jeżeli ktoś z Was ma jakieś doświadczenia w tej dziedzinie, z chęcią posłucham :)

Trzymajcie się!


 
   


     

       

Komentarze

Popularne posty