Wrzesień też może być początkiem czegoś nowego!
Hej!
Dzisiaj trochę prywaty ;) W końcu moje wyczekiwane wakacje! Nie, nie jadę niestety na żadne typowe "wczasowanie". Ale mam całą masę planów, które odkładałam, bo studia, zapierdziel, sesja, praktyki. I w końcu mogę :D. Wypisałam sobie to wszystko na kartce, żeby znów nie umknęło. Nie będę się chwalić zbyt dokładnie. Zarówno sprawy związane z blogiem jak i nie ;). Ale odnośnie tego chciałam napisać Wam dzisiaj kilka słow.
Dla mnie zawsze wrzesień był nowym początkiem. Wzięło się to z czasów szkolnych jeszcze. Zawsze nowe zeszyty, długopisy i postanowienie, że teraz będzie lepiej ;). Oczywiście tamte plany i te obecne różnią się diametralnie, ale wrzesień już zawsze będzie dla mnie POCZĄTKIEM. O wiele bardziej niż styczeń, serio! Dla mnie dobrym czasem, żeby coś nowego zacząć są urodziny i właśnie wrzesień. Nawet jak będę już po szkole, po studiach, zawsze będzie to wrzesień. Nie wiem, czemu, ale jest w tym jakaś magia :).
Chciałam Was zachęcić, żebyście i Wy coś sobie postanowili, może być jedna mała rzecz. Takie postanowienie wrześniowe. Ja np. spotkam się ze wszystkimi moimi najbliższymi znajomymi/przyjaciółmi - przyznaję, trochę ich zaniedbałam. Chcę zainteresować się jogą. Już od jakiegoś czasu się do tego przymierzam. Oczywiście planuję też wiele książek, a w szczególności jedną na temat bloga. Nie zdradzę póki co, podzielę się jak skończe :). Planuję kilka małych wyjazdów. Mam o nadrobienia również wiele filmów, których tytuły już sobie pozapisywałam. Mam też kilka niezałatwionych spraw. To tylko kilka nielicznych pozycji z mojej listy, ale zbierały się przez tak długi okres czasu, że to chyba zrozumiałe.
Tak czy inaczej. Wrzesień jest magiczny. Niedługo zaczyna się jesień. Nostalgiczna pora roku. Ale pozytywne nastawienie i da się radę chandrze ;). Jakby ktoś miał gorszy dzień lub problem, wiecie gdzie mnie szukać. Spróbuję pomóc :)
Po weekendzie znów dawka mocniejszych rzeczy. Ale póki co dam Wam i sobie złapać oddech. Korzystajcie, mam nadzieję, że też macie wolne.
Wszystkiego wspaniałego!
Świetny wpis, motywujący i pełny pozytywnej energii :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wrzesień jest miesiącem jak każdy inny, kiedy mam jakieś plany, staram się jak najszybciej wprowadzać je w życie :) Choć oczywiście POCZĄTEK ma swoją magię :)
Obserwuję i zapraszam do siebie
coscudownego.blogspot.com
Dziękuję, z kolei dla mnie takie komentarze są motywacją! :) to nic grunt że jak coś chcesz to wprowadzasz to w życie :) też Cię będę obserwować i dziękuję!
OdpowiedzUsuńJa od września zaczęłam sobie planować i znajduję czas na to wszystko :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Czyli najlepszy dowód na to, że planowanie działa :D
UsuńPozdrawiam!
Ja też mam parę planów i kilka rzeczy chcę zmienić :) ale to już postanowiłam na początku lipca, w tym miesiącu jakoś tak wychodzi, że wtedy postanawiam coś zmienić, czy zaplanować kilka następnych miesięcy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Najtrudniej jest się zebrać. Najtrudniej się wprowadzić w rytm... Ale trzymam mocno kciuki!
UsuńFajny, motywujący post. Dobrze piszesz. Oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńwww.flare.com.pl
Bardzo Ci dziękuję! Motywuje mnie to do tworzenia następnych wpisów :)
UsuńPozdrawiam
Też marzy mi się joga, ale nie mam czasu ani zdrowia :) Właśnie zaczynam studia aktorskie :) To moje ogromne szczęście. Nigdy mnie wrzesień tak nie radował. Jednak nie minął pierwszy tydzień i już mam zwichnięte kolano :D Czekam na ozdrowienie i wracam do gry!
OdpowiedzUsuńJednak, mówcie sobie co chcecie, ja nie znoszę jesieni. Jeśli świeci słońce, jest pięknie i kolorowo. Ale nie oszukujmy się, przez większość czasu jest szaro i ponuro :D
Choć faktycznie - wrzesień zobowiązuje do zmian!
http://karina.stankowicz.pl
Gratuluję spełnienia marzeń! Bardzo się cieszę, że będziesz robić to co kochasz :) mam nadzieję, że kolano szybko dojdzie do pełnej sprawności i będziesz działać dalej;) A szaro i ponuro na dworzu jest jesienią, to prawda. Ale grunt, żeby od środka było kolorowo. I łapać wszystko to, co się dostaje:)
UsuńPozdrawiam
Powiem szczerze że mam podobnie. Styczeń nigdy nie był dla mnie "nowym początkiem". Nigdy w sumie też nie uznawałam tego nowa ja nowe życie.
OdpowiedzUsuńRaczej zawsze wyznaczałam sobie małe zmiany które chciałabym wdrożyć w życie i zawsze zaczynało się to we wrześniu. Fakt szkoła to był jeden powód, choć teraz przede mną studia ale jakoś ten wrzesień pozostał jak u ciebie ;)
Pozdrawiam ;)
Fajny blog kolorowy w końcu nie prosto biały!
Inny i przez to wyjątkowy
http://ni3bi3ska.blogspot.com/
Miło, że mamy podobnie ;)I małe zmiany są dobre! Fajnie jest stawiać sobie cele, których rezultaty będą widoczne, żeby można było szybko się motywować, że się udaje ;)
UsuńDziękuję bardzo! Też właśnie zauważyłam, że masa blogów jest biała, wszystko na jedno kopyto. Dziękuję, bardzo ciepłe słowa :* I powodzenia na studiach!
Nie wiem dlaczego ale tak. Pierwszy wrzesień jest jakimś początkiem. Początkiem powrotu do obowiązków i przestania leniuchowania :) Jest to też możliwość spotkania się z ludzmi ze szkoły po dwóch miesiącach wakacji.
OdpowiedzUsuńtutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com
Tak. Dopóki jest się w szkoe jest dokładnie tak jak mówisz, tzn piszesz ;)
UsuńTrzymaj się ciepło!
Tak właściwie to każdy miesiąc może być początkiem czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńDokładnie;) To zależy tylko od Nas!
Usuń