"Obsesja"

Cześć!

     Dzisiaj nie będzie psychologicznych i psychoanalitycznych rozważań ;). Ostatnio miałam trochę wolnego czasu. Może nie do końca wolnego, bo realizuję małe i większe cele, ale znalazłam chwilę i jest ;)
Udało mi sie przeczytać książkę. I to nie byle jaką!

     Jak zobaczyłam okładkę... Tak, wiem sama mówię, żeby nie oceniać po pozorach. Ale ta okładka jest naprawdę nieciekawa, a jednak powinna być czymś co zachęci czytelnika, zaintryguje lub po prostu czymś, co się spodoba ;). Do tego zobaczyłam nazwisko Nora Roberts. I pomyślałam że będzie romansidło, a miałam ochotę na coś mocnego.

     Ale powiem Wam, że babka przeszła moje najśmielsze oczekiwania i książa jest GENIALNA. Często jest tak, że jak czytam to są na przemian nudne i ciekawe momenty. Tutaj brak jakiejkolwiek nudy! Ledwo się odrywałam, żeby zjeść, spać czy zrobić cokolwiek innego. Także zaczynamy :).

     Zdarzyło mi się opisać na blogu kilka książek. Mało bo mało, ale jednak coś. Będzie więcej, bo Mama mi naznosiła tego z pracy i chcąc nie chcąc :P. Ale tę książkę opiszę trochę inaczej. A mianowicie. ..

     Pierwszy rodział. Krótki i bardzo dynamiczny jak cała reszta. I totalnie zaskakujący.
Letnia, upalna noc. Niespełna 12letnia Noami. Ocknęła się. Usłyszała kroki. Zobaczyła, że Jej tata wychodzi z domu i idzie w stronę lasu. Pomyślała, że pewnie zamierza wykąpać się w strumieniu (w środku nocy, szybkim krokiem... naiwność dzieci nie zna granic). Podążyła za Nim. Szli tak przez las. Dawno minęli strumień. W końcu ojciec zatrzymał się i zniknął. Okazało się, że w ziemi znajdowały się drzwi.. Podeszła bliżej. Usłyszała, że ojciec cieżko dyszy. Pomyślała, że pewnie ma tam rower dla Niej, prezent urodzinowy i pewnie właśnie go składa...( w środku nocy, w ciemnym lesie...). Poczekała, aż wyszedł. Serce podeszło Jej do gardła, gdy zaczął się rozglądać i nasłuchiwać. Ale poszedł. Nie zauważył córki. Wtedy Ona z trudem otworzyła drzwi i zeszła do piwnicy... Było tam pełno zdjęć nagich kobiet, po kątach porozrzucane stare, zakrwawione ubrania. Już miała się wycofać, gdy usłyszała pisk. Pomyślała, że ojciec ukrywa tam inny urodzinowy prezent, też dla Niej. Małego, słodkiego szczeniaczka...(trzymajcie mnie!). Gdy zajrzała za róg, zobaczyła nagą, przywiązaną, pokaleczoną, młodą kobietę. Zakneblowaną i z rozłożonymi szeroko nogami. I wiecie, co zrobiła ta mała dziewczynka? Wygrała z przerażeniem i uratowała dziewczynę. Wykorzystując nadludzkie siły, wyprowadziła Ashley i zaciągnęła na komisariat. A tam doniosły na ojca Noami...

     Po takim rozpoczęciu musiałam zrobić przerwę i to wszystko sobie przetrawić. Bardzo mocne. Dalej było równie ciekawie. Już oczywiście tak dokładnie nie opiszę. Ale dzieje się przez cały czas. Matka nie uwierzyła dziewczynie. Była strasznie, chorobliwie wręcz zapatrzona w męża, nie uwierzyła, że żyła z potworem. Brat matki, Seth, zabrał swoją siostrę i Jej dzieci do siebie. Próbowali odciąć się od przeszłości, ale ona ich goniła. A najbardziej Noami. Nawet, gdy jako 29latka szukając swojego miejsca na ziemii, zamieszkała w pięknym domu na obrzeżach malutkiej mieścinki. Znalazła tam miłość i gdy już myślała, że wszystko będzie pięknie. Bum. Znów przeszłość dała o sobie znać.

    Książka bardzo mocna. Ciekawa. Zaskakująca. Przyznam, że udało mi się od razu obstawić, kto zabijał młode dziewczyny - oprócz ojca Noami oczywiście - bo znalazł się naśladowca, chcący na końcu zabić główną bohaterkę. Także nie powiem, dowartościowałam się, że mam hmmm umysł analityczny i dobrze skojarzyłam fakty ;). Takie książki uczą logicznego myślenia, bardzo, bardzo!

Gorąco Wam polecam!
A na weekend już mam kolejny, tym razem smaczny pomysł na wpis.
Czytajcie ten, ale wypatrujcie już kolejnego ;)
Piąteczka!






















 

Komentarze

Popularne posty