Jeszcze kilka dni


Cześć Wam :)





Widzę, że temat świąt wypływa już na maxa z każdej strony, każdy dodaje listy swoich prezentów, opowiada o swoich przygotowaniach i przemyśleniach. Udziela się podekscytowanie. Jakby nie patrzeć i jakby się człowiek nie wzbraniał ;P. Widok ubranych pięknie choinek, widok ludzi buszujących po mieście w poszukiwaniu prezentów - niektórym działa na nerwy, ale jednak ma to coś w sobie. Bez tego chyba byłoby jakoś obco. Wyobrażacie sobie, że tydzień przed świętami chodzicie po galerii, a tam pusto? ;).


Przyznam się, że od zawsze uwielbiałam robić prezenty. Może mój portfel już trochę mniej;)... ale mi to sprawiało od dziecka naprawdę dużą radość. Robić prezenty najbliższym. Kocham. Serio. Wkładam w to całe serducho. I nie zastanawiam się, czy i co dostanę w zamian. Dostanę to dobrze, nie? - nic nie szkodzi. Najważniejsze, żeby Oni byli zadowoleni, żeby Im podpasować. Wiem, trochę dziwnie to brzmi. Ale naprawdę mnie to kręci. Lubię, gdy ważne dla mnie osoby czują moją miłość, uwagę, zainteresowanie. Może to charakter, może jakiś lekki odchył. Nie wiem;). Tak czy inaczej, prezenty już prawie zapięte na ostatni guzik. Jeszcze tylko dokupić kilka drobiazgów i popakować. Nie będę wrzucać listy - propozycji, nie będę mieć dla Was konkretnych pomysłów pod tytułem "co dokładnie możecie kupić". Jedyne co Wam mogę podpowiedzieć to to, że prezent ma być ŁADNY DLA OKA I PRAKTYCZNY - żeby się faktycznie osobie przydał, a nie wylądował na dnie zamkniętej na głucho szafy. Jedyna rada jaką mogę dać. No i jeszcze coś. Żeby naprawdę móc trafić z podarunkiem - musimy dobrze znać tą osobę. I darzyć Ją sympatią mniejszą lub większą. Wtedy wszystko jest przyjemniejsze:). 

Jeżeli już o prezentach mowa... Gdy chodzi o urodziny, imieniny - zwykle pakuję po prostu prezent w ozdobną torebkę. W przypadku świątecznych prezentów - odzywa się we mnie perfekcjonistka (chociaż na ogół ten stan jest mi zupełnie obcy;)) i kupuję PAPIER PAKOWY. Ozdobny, piękny, kolorowy oraz wstążeczki i inne świecące pierdółki. I przygotowuję prezenty z prawdziwego zdarzenia. Tak, wiem, to bywa bardzo pracochłonne. Ale mówię Wam warto! Zawsze jest efekt ŁAŁ:). Nie ma takiego na całym świecie, któremu by się buzia nie cieszyła na widok pięknie zapakowanej paczuszki. Polecam gorąco!

Muszę się Wam przyznać, że uwielbiam niespodzianki. Nie znoszę wiedzieć, co dostanę. Psuje mi to całą radość - czy są na sali jeszcze jakieś czubki?;D. I to samo się tyczy prezentów, które robię. Odechciewa mi się starać, gdy osoba obdarowywana wie, co ode mnie dostanie. Uwielbiam zaskakiwać. I być zaskakiwana. Oczywiście tylko pozytywnie! Wtedy jest podekscytowanie. Wtedy jest magia:). Oczywiście jeżeli jest taka potrzeba to dyskretnie robię wywiad z daną osobą lub podpytuję najbliższe otoczenie, ale tak by sam zainteresowany niczego się nie domyślał. Uwierzcie mi, naprawdę jest to coś niesamowitego. Warto spróbować i poczuć się jak dziecko;). 

Co jeszcze (według mnie!) tworzy atmosferę świąt? ŚWIĄTECZNE KARTKI! <3
Kiedyś zawsze z Tatą o to dbaliśmy. Gdy byłam młodsza, wysyłaliśmy po rodzinie, bliższej i dalszej, własnoręcznie wykonane kartki. Później gdy nie było czasu - chociaż kupne. A teraz ostatnio jakoś nasz zwyczaj podupadł... W tym roku przypomniałam sobie o tej zaginionej tradycji. Niestety, zanim bym zrobiła i wysłała wszystko - byłoby po świętach:/. Ale wysłałam świąteczne kartki NIVEA. O co chodzi? Link podaję tutaj: https://www.nivea.pl/aktualnosci/swieta. Skorzystałam z tego w tamtym roku na próbę. Efekt był baaaardzo zaskakujący - oczywiście pozytywnie!:). Na pewno bliższym i dalszym zrobi się miło, gdy dostaną taką karteczkę. Można osobiście sklecić kilka słów. A gdy ktoś chce, można nawet dokleić brodę, czapeczkę, prezencik. Polecam gorąco! Dobre rozwiązanie dla zabieganych:). 

Jaki morał z moich dotychczasowych działań? Starać się. Naprawdę warto się starać, bo bliscy wiedzieli, że o Nich myślimy. Że kochamy, pamiętamy o Nich, szczególnie w święta. A z drugiej strony - z niewolnika nie ma pracownika. Trzeba to po prostu lubić. Albo chociaż sprawdzić. Czasem nawet nie wiemy, że coś lubimy;). 

Jeżeli jesteście ciekawi, co jeszcze będę działać, by święta były jak najwspanialsze - zostańcie na dłużej. To dopiero pierwszy wpis z serii świątecznej;). 

Trzymajcie się cieplutko i działajcie, działajcie, działajcie!

Piątka:)





Komentarze

  1. Uwielbiam ten przedświąteczny czas. Sprzątanie, zapach wigilijnych potraw, pakowanie prezentów. To wszystko wprawia w niesamowity nastrój :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale to rozumiem :D. Po prostu totalna magia! Chyba fakt że to tak odbieramy świadczy o dużej wrażliwości?:)
      Trzymaj się ciepło:)

      Usuń
  2. Uwielbiam świąteczny klimat, wprawiający w cudowny nastrój. Jedynie co mnie irytuje, to wszechobecna komercjalizacja świąt, czyhająca na nas na prawie na każdym kroku,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest coś co i mnie drażni :/. Ale nie zmienimy wszystkich i wszystkiego. Możemy za to cieszyć się tym co mamy i co umiemy dostrzec :)
      Wszystkiego dobrego!

      Usuń
  3. Ja trafiłem tu trochę po czasie, ale dla jakoś nie czuję tej atmosfery świątecznej specjalnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odpisuję po czasie :P a widzisz, to jest wszystko indywidualna sprawa ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty