Presja, presja, presja!

Witajcie! 


Jakiś czas mnie nie było. Chyba dlatego, że dołożyłam sobie kolejną systematyczność i musiałam wiecie, ogarnąć swój nowy rytm. Systematyczność, czyli po prostu ćwiczenia każdego dnia. Pobrałam aplikację, koleżanka mi ją doradziło i bardzo mi się sprawdza! Codziennie po kilka minut. Zakwasy mnie jeszcze zjadają, ale to nic, warto :D. Jestem z siebie dumna i polecam! I staram się jak mogę wyciągać kogo tylko się da na spacery, taka pogoda to i ruch i hartowanie organizmu, dwa w jednym. Ogólnie polecam ruch. Dużo ruchu. Każdy w takiej postaci, w jakiej lubi najbardziej;). 
A dzisiejszy post powstał pod wpływem wielu przemyśleń. Wiele czynników się na to złożyło, wiele doświadczeń. Prosto z głowy i serducha. Miłej lektury!

Pęd. Ciągły pośpiech. Życie w biegu. Ciągła presja. Do tego i tego wieku musisz znaleźć faceta na całe życie. Ma być nieziemsko przystojny, niesamowicie mądry, inteligentny, nie może się nigdy złościć, ma nosić na rękach i być ogólnie pojętym ideałem (znam osoby, które idealizują swoich facetów, ale, tak między Nami, ideałów NIE MA! Idealnych kobiet też nie ma, żeby nie było;) ). Masz szybko się zaręczyć no bo wiadomo, zaraz musisz już już szybciutko urodzić dzieci. I jednocześnie oczywiście lecimy z karierą, na łeb na szyję! No bo co? Pani inżynier? To raz raz szybciutko, magister, uprawnienia, praca. Dobrze, żebyś znała biegle co najmniej 3 języki, ukończyła kilkanaście kursów, zdobyła wieloletnie doświadczenie w rok, itp itd... I to wszystko JUŻ TERAZ, bo inaczej to...to... a już wiem, ŚWIAT SIĘ SKOŃCZY!

A, i moje ulubione. 

Zapędzisz się w lata! ŻE CO??

PRESJA CZASU, PRESJA WIEKU, PRESJA GONI PRESJĘ! ;)

Hej, halo, stop! 

Nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkiego. Życia nie da się zaplanować od A do Z. Marzenia, cele, kroczek po kroczku. Szybciej lub wolniej, ALE
                                                                                 według własnego rytmu.
Nie Kasi, Tomka, Andrzeja (oczywiście zbieżność przypadkowa, wybaczcie;) ).


Przeżyję życie z zgodzie ze sobą. W sobie tylko znanym rytmie. 

Oszczędzę sobie tej ciągłej presji. To, że inni teraz tak robią nie znaczy, że ja też muszę. Jeśli nie mam ochoty - to mam W NOSIE!

Do niedawna bardzo się przejmowałam, martwiłam, stresowałam. Sama się negatywnie nakręcałam. STOP. WRÓĆ! Otoczenie mnie nakręcało. Znajomi "DOBRA RADA". Ale przyjrzałam się im z bliska. I wiecie co? Nie chcę. Podziękuję za rady, które bardzo często są podszyte zazdrością lub po prostu mikro doświadczeniem życiowym. Ci wszystkowiedzący wcale nie mają takich cudownych, poukładanych żyć, ani ogarniętej psychiki... Starczy tego zamartwiania się! Przynajmniej jeżeli chodzi o mnie :).

Nie przewidzę tego, czy mój ideał, po ślubie i urodzeniu dzieci, nagle nie zamieni się w potwora. Czy jak kto woli, nie pokaże dopiero wtedy swojego złego oblicza. I odwrotnie. Przez te "dobre rady" mogę wykopać ze swojego życia kogoś, kto po prostu potrzebował czasu, by stać się diamentem. Nie przewidzę w ŻADNEJ DZIEDZINIE ŻYCIA, czy wybrana przeze mnie droga nie będzie zakończona urwiskiem. 

Będę żyć, mimo wszystko, po swojemu. Realizować życie i moje cele. A gdy nie będzie szło? To się coś wymyśli :). Zawsze można umeblować swoje życie od nowa. 
I dalej będę stawiać kroki takiej wielkości, na jaką mam ochotę. Nie muszę wszystkiego osiągnąć teraz, za pół roku czy rok. Konsekwentnie. Ale po mojemu!

I Ty też żyj po swojemu. Swoje wybory zawdzięczaj tylko sobie. Nie daj się presji otoczenia. Ty i druga połówka macie być szczęśliwi! A reszta? Przemilczymy :D

Trzymajcie się :*
                                              
                         

Komentarze

  1. Szczerze to ja chce być stara panną z kotami psami. Zwierzęta są mi bardzo bliskie i dla mnie najważniejsze. Wiadomo każdy uważa, że to dziwne bo jak to napisałaś takie czasy ale ja nie podporządkowuje się modzie robię co lubię.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo za postawę! :-) nic dodać nic ująć.
    Ściskam Cię mocno mądrą Kobieto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post, ja sama się zakręciłam w tych wszystkich celach, pomysłach i rzeczach, które MUSZĘ zrobić, ale koniec końców stwierdziłam, że czas zwolnić, przecież nie muszę nikomu nic udowadniać!

    malusiawerusia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem. Dobrze że umiałaś sama siebie zastopować:-) bardzo mądra dziewczyna, jestem dumna!

      Usuń
  4. Świetny post. Gratuluję odnalezienia motywacji :) ja wiem, że większość pędy sama sobie nakładam i niestety jeśli się później nie wyrabiam, to jest to tylko moja wina.
    Ale staram się żyć tak, by być naprawdę szczęśliwa. I kropka :)

    Pozdrawiam Cię serdecznie Madziu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Ci bardzo! Tak, udaje mi się kroczek po kroczku zmieniać moje życie na lepsze, bardziej świadome i wartościowe. Po prostu spełniam się. Mimo że przychodzą przestoje i chwile zwątpienia. Zresztą. Znasz to na pewno. Te wszystkie stany i starania. I wiesz że trzymam za Ciebie kciuki :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty