Miał być taki luźny wpis, wyszło jak wyszło ;)


Hej Ludki!

Jakoś ostatnio mniej mnie tutaj. Myślałam, że leń mnie opuścił i poniekąd tak, ale przeczuwam jakiś kryzys. Złapałam się ostatnio na tym, że przestałam zauważać sens w mojej pisaninie. Jakoś zaczęłam w siebie wątpić, porównywać się. Trochę to nie w moim stylu. Kiedyś, owszem. Teraz - to już nie jestem ja. A jednak jakoś się podkopałam. Zastanawiałam się, co mi najlepiej wychodzi. Kołacze mi się w głowie trochę niejasnych myśli. Momentami myślę, że skupiłabym się na czymś, zamiast ciągle rzucać luźne przemyślenia. A zaraz myślę, że przecież uwielbiam się mądrować, szczególnie że jestem u siebie;). I tak własnie sobie codziennie dumam na ten temat. A może skoro już tak pisze dziś o wszystki i o niczym, to nakreślę Wam pewną historię?

Pewna kobietka, taka wiekowo zbliżona do mnie, w sumie nawet zbyt dobrze się nie znamy, raczej znajoma. Dowiedziała się, że pisze bloga i poprosiła o krótkie nakreślenie Jej historii. Ku przestrodze. I apelowała o empatię i miłość. Żeby się nie bać jednego ani drugiego. Jeżeli jesteście ciekawi, na czym polegał Jej problem, posłuchajcie.



Ona poznała faceta. Na studiach. Nie zwracała początkowo na Niego żadnej uwagi. Miała zresztą powodzenie u płci przeciwnej. Nie zaprzątała sobie Nim głowy, zupełnie. No ale, los chciał, że stworzyli parę. Niby wszystko idealnie. Docierali się. Aż coś się chyba przetarło... Ona miała wrażenie, że spadły Jej klapki z oczu. Zaczęła dostrzegać, jakie powodzenie ma Jej facet i jak bezczelnie z Niego korzysta na każdym kroku. A gdy zaczęła robić Mu dzikie awantury, On z oczkami niewiniątka mówił, że przecież jest Jej wierny, że nigdy nie dopuścił się zdrady. Były momenty, że Agnieszka (imię zmyślone) zastanawiała się, czy aby nie przesadza. Może to normalne. Może wszyscy tak robią i żyją. A Jemu w to graj. Nic w Jego zachowaniu, nazwijmy Go Czarek, się nie zmieniało. Czuł się wytłumaczny przed samym sobą. Nikt nie widział problemu poza Agnieszką. Czarek był przemiły, szarmancki, nieba by przychylił. Niestety, nie tylko swojej dziewczynie, ale też każdej innej. I doskonale zdawał sobie sprawę (jak się później okazało) z tego, co robił, ale wygodniej było robić ze swojej ukochanej głupka. O wiele wygodniej, niż wziąć to wszystko na klatę. ..

I dopiero w tym momencie opowieści całkowicie dziewczynę poparłam. Przepraszam Panowie, ale tutaj w pełni się zgodzę z Agnieszką. Dzisiaj juz to tłumaczyłam pewnej osobie. Kobiety nie chcą być z facetem, który obdziela miłością i zainteresowaniem wszystkie kobiety. My chcemy być wyjatkowe, jedyne, ukochane i wystarczające dla Naszych facetów. Nie lubimy się dzielić;). Myślę, że jeżeli facet nie jest w stanie skupić swojej uwagi na jednej, SWOJEJ kobiecie, to chyba jeszcze nie czas na związki. Powinien się pobawić, wyszaleć, zastanowić czego chce. Każda z Nas zasługuje na TAKIEGO, CO TO NIE BĘDZIE WIDZIAŁ ŚWIATA POZA NIĄ! :) Kurczę, a czemu by nie? Albo coś robimy na 100%, albo wcale okej? Nie odwalajcie lipy. Bez względu na to, czy chodzi o taki, czy zupełnie inny problem w związku. WALCZYĆ, NAPRAWIAĆ, BUDOWAĆ. Dużo, dużo empatii i po prostu, najzwyczajniej w świecie, miłośći;).
Daj się porwać Ludku. I jeżeli się zakochasz, to całkiem.
Jeżeli nie jesteś w stanie zakochać się na maxa, poczekaj. To nie jest Ta osoba, to nie jest Ten czas. Jak trafisz, na pewno poczujesz;)

Tak miało być o wszystkim i niczym, a znów udało mi się pomądrzyć :D. Ale co tam, w końcu mogę. Raz się żyje!

A! Chciałam się pochwalić, że w końcu ruszyłam tyłek do biblioteki i skompletowałam literaturę do pracy inżynierskiej. O, proszę




Trzymajcie się ciepło!

Komentarze

  1. Miłość zawsze przychodzi z nienacka :D
    http://bit.ly/2BgqSDN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest! Jak człowiek szuka na siłę to nie znajdzie, a gdy się nie spodziewa to zawsze ;)

      Usuń
  2. Zgadzam się z Tobą. Szczególnie z tym, że chcemy być wyjątkowe i jedyne. Myślę, że bardzo dużo ludzi tak ma. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piątka! Ja na pewno chce :). I oby tak było.
      Trzymaj się ciepło:-)

      Usuń
  3. Jedne chcą być z takimi, którzy są zapatrzeni w nie, inni z takimi, o których muszą walczyć. A znam takie historie, że przez lata kobieta po prostu się zmieniła i zaczęła chcieć czego innego. To nie jest takie proste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak poniekąd niektóre z Nas same nie wiedzą czego chcą. Jestem żywym przykładem. Ale wyrosłam z tego i osobiście wiem już czego chce od życia. Prędzej czy później każda z Nas się dowie ;). Nie wszystko jest proste. Ale pewne rzeczy są.
      Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty