Trochę krytyki i człowiek się gubi

Dobry wieczór ;)

        Pogoda raczej nie nastraja pozytywnie. Zajęcia męczą mnie jakoś bardziej niz zwykle. Organizacja leży. Jakiś przestój się szykuje. Ale obiecałam komuś trochę popracować nad pewną dziedziną mojego życia, więc chyba nie mogę spasować. Tak czy inaczej, jeżeli Wam smutno i źle to proponuję serial. Przyjaciel pokazał mi "Skins". Taki w sumie o młodzieży dla młodzieży. Ale bardzo wciąga. Nie wiem czy będę oglądać wszystkie serie, póki co pierwsza pochłonęła mnie na maxa;). Ale znów odbiegłam od tematu :D. Było już o zazdrości, o zawiści. Teraz chciałabym ugryźć problem od drugiej strony. Z punktu widzenia osoby, która musi przyjąć tę krytykę na klatę.

Tak więc krytyka

        Każdy z Nas, nawet gdyby stawał na rzęsach i próbował zadowolić wszystkich wokół siebie, zostanie prędzej czy później skrytykowany. Tego się nie uniknie. Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził... Moja Babcia tak zawsze powtarza i ma całkowitą rację!I teraz pytanie brzmi, jak na to reagować? Po części jest to niezależne od Nas. Po prostu, zaboli albo nie. I co dalej? Albo zamkniemy się w skorupie, jak ślimak albo weźmiemy sobie do serca. Albo najpierw zwiniemy się w kłębek i wypłaczemy w poduszkę, a później zakasamy rękawy i weźmiemy się do roboty! I to jest moim zdaniem najlepsza możliwa forma przyjęcia krytyki. Utopijne byłoby stwierdzenie, że od razu, od tak spłynie to po Nas jak po kaczce. Spokojnie, to może przyjść z czasem. Może, ale nie musi. I oczywiście wszystko zależy od okoliczności i osoby, która Nas ocenia. Zdaniem osoby naprawdę bliskiej ZAWSZE się przejmiemy. Nie ma bata.

         Kiedyś usłyszałam jedno bardzo ważne zdanie co Cię nie zabije to Cię wzmocni! I od tamtej chwili jest to moje motto życiowe. Mam jeszcze kilka myśli przewodnich w swoim życiu, ale ta jest najbardziej uniwersalna i zawsze, ale to zawsze, prawdziwa! Czemu? Co daje człowiekowi krytyka? Mówiąc kolokwialnie - przysiada się na dupie. Czasem za bardzo popłynie się z tematem, zadrze nosa tak, że można się potknąć o własne nogi. Wtedy ostre słowa sprowadzają na ziemię;). Człowiek nie osiada na laurach. Złapie oddech i jedzie dalej.

         Nie popadajcie też w drugą stronę i nie bawcie się w wyścigi. Sami sobie stawiacie poprzeczkę. I mierzycie siły na zamiary. Zrozumiano? To bardzo ważne! Jeżeli chcecie coś udowadniać to sobie, bliskim...ale nie całemu światu! Żeby też nie przegiąć w drugą stronę... RÓWNOWAGA!

         Jeżeli ktoś z Was się zastanawia, czemu te wpisy nie są zbyt długie, już odpowiadam! Jak typowa kobieta uwielbiam nawijać. Potrafię gadać jak nakręcona. Ale jeżeli chodzi o rzeczy ważne...na własnej skórze się przekonałam, że jeżeli o sprawach mających duże znaczenie ględzi się i ględzi to sens gdzieś zanika. A ja chcę, żebyście wyłapali przekaz. Może mieli pewien niedosyt. Ale żebyście myśleli o tym. Żeby zostawiło to jakiś ślad w Waszym życiu.

Udanego dnia jutro! A dziś trochę luzu i odprężenia...lub po prostu herbata i chipsy ;)




Piąteczka!


             
       

             

               

Komentarze

  1. Wiem jedno, zmiany trzeba zacząć od siebie, najpierw w swojej głowie, a później w życiu, później, już jest z górki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda! Nie wiem czy nie największą pracą jest właśnie zmiana myślenia :-)
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z krytyką jest ciężko czasami sobie poradzić, ale staram się walczyć z tym codziennie.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja! Trzymam mocno kciuki ;)
      Dziękuję, wzajemnie :)

      Usuń
  4. Ja zwracam uwagę na to, kto mnie krytykuje- jeśli jest to osoba, o której wiem, że ma dobre intencje i jestem jej bliska, a ona mnie - to tylko na plus; jestem w stanie to sobie przemielić i coś tam wyciągnąć z tego- nie mówię, ze zastosuję się w 100% albo w ogóle cokolwiek zmienię, ale biorę pod uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I moim zdaniem tak powinno być! Też tak robię. Piątka! :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty