Feelings and emotions

             
              Heloł!


Dzisiaj chciałam porozmawiać o uczuciach i emocjach. Więc tak jak zaznaczyłam w tytule, typowo babsko. Panowie, nie ma co się nudzić, zapraszam następnym razem :D. Czy będzie to rozmowa czy bardziej monolog, to zależy od Was, ale chciałam naskrobać tutaj kilka słów na ten temat.

Przyjęło się, że mamy być grzecznymi dziewczynkami, uśmiechać się, przytakiwać, a jak coś zaboli to gryźć się w język. Emocjonalność nie jest w modzie. Trzeba być silną i niezależną kobietą. No dobra. Okej. Ale wiecie co? 


MAMY PRAWO. Jeżeli nas ktoś zrani - PŁAKAĆ. Nie przez całe tygodnie. Ale możemy mieć dzień wyrzucania z siebie tego wszystkego. Jeżeli jest Nam dobrze i szczęśliwie - śmiać się w głos, SKAKAĆ, TAŃCZYĆ, ŚPIEWAĆ! Jeżeli ktoś Nas wyprowadzi z równowagi - KRZYKNĄĆ i ZAKLNĄĆ! To jest nasze PRAWO



Jeżeli chodzi o wybuchy złości i panowanie nad sobą w sytuacjach stresujących - fakt, sama zaczęłam trochę trzymać emocje na wodzy. Nagadał mi taki jeden, że jestem zbyt wybuchowa, okej, niech będzie, ciut przyhamuję ;). Ale mega emocjonalna jestem i będę... I dobrze! Nie można kisić w sobie. Trzeba wszystko co złe w jakikolwiek sposób z siebie wyrzucać. Nie gromadzić latami! Bo później naprawdę tego nie opanujecie. Zresztą - Wasze zdrowie bardzo na tym ucierpi. 

Kobiety są uczone od najmłodszych lat, żeby być potulną owieczką. NIE! Nie można być potulną owieczką! Nie znaczy to, że mamy się drzeć jak opętane;). Ale umieć tupnąć nogą, słowem lub czynem pokazać, gdy coś Nam się nie podoba. Nie trzeba od razu jęczeć, że Nam źle. Najlepiej sposobem zmienić zachowanie osoby, na której Nam zależy. Brzmi trochę niejasno, ale właśnie kończę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i ta książka odmieniła moje życie, serio! Ta książka uświadomiła mi, że byłam superbabką, ale jakieś 2,3 lata temu "straciłam pazurki" i stwierdziłam, że jest to świetny czas, żeby wrócić do swojej skóry :D. I znaleźć złoty środek. Panować nad emocjami i jednocześnie stawiać na swoim i pokazywać swoje potrzeby. Nie mówić wiele o oczekiwaniach, ale czynami nie dać sobie wejść na głowę. Bez względu, czy jesteście w związku czy randkujecie. Bo głównie o tym się naczytałam. O tym, jak poprawić relacje z facetem, jak nie być popychadłem i ciapą. I byłoby to czcze gadanie, po przeczytaniu zwykłego poradnika, jakich pełno na sklepowych półkach. Ale wiecie co? Przetestowałam, działa! Małymi kroczkami na razie, ale znów staję się sobą i jestem z tego dumna :D. I przestaje mieć znaczenie, czy jestem sama czy w związku. Staję się psychicznie niezależna, i Wam wszystkim kobietkom to polecam! Poznałam stan uzależnienia od faceta, poznaję smak uniezależnienia. Bosko!

Nie chcę zbyt dużo opisywać, ponieważ to by był spoiler! Jeżeli chcecie zmienić swoje podejście - przeczytajcie, przemyślcie. Zmieńcie to, co Wam nie pasuje w tej materii. I nie bójcie się dążyć do tego, na co Wam zależy. Zacznijcie być szczęśliwe OD DZIŚ! Wiadomo, nie wszystko od razu się dzieje, ale metoda małych kroczków to już jest sukces.

Także podsumowując. Emocje są dobre! To znaczy, że żyjemy, czujemy, pragniemy. Tylko z umiarem, i nie rzucać nimi na oślep ;). Na wszystko są dobre sposoby. Zarówno na uzewnętrznienie się, jak i na dążenie do swoich celów, pragnień, marzeń. Znajdźcie sposób na siebie. W razie czego, służę pomocą :). 

Trzymajcie się ciepło KOBIETKI :*
 Pa!

Komentarze

  1. Fajny, pozytywny wpis :)
    Sama dziś wrzuciłam coś o korzystaniu i cieszeniu się z dnia - od dziś.
    Piszesz o bardzo ważnych rzeczach, w bardzo lekkim i przyjemnym języku. Super!

    Cudownego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam Madziula, jak go dziś przeczytałam to uśmiechnęłam się sama do siebie!:) mamy bardzo podobną filozofię życiową.
    I dziękuję bardzo za ciepłe słowa! Motywujesz mnie do działania.
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty